BYĆ TU I TERAZ

Za każdym z nas stoi wyjątkowa historia.

A za każdym zanurzeniem – cały, niezwykły, wewnętrzny świat nurkującego. Nie ma jednego scenariusza, nie każdy szuka w wodzie rekordu czy osiągnięć; freediving łączy ludzi z różnych kontekstów. Często – zamiast celem samym w sobie – staje się środkiem i drogą: do samego siebie, do doświadczenia, do ukojenia, odzyskania kontroli, do spotkania z tym nieuchwytnym, wymykającym się „czymś”, czego nie można znaleźć na powierzchni.

Nurkowanie na bezdechu oferuje przestrzeń, w której można odłożyć ciężar słów i znaczeń, a po prostu być – z samym sobą.

Jedna z naszych zawodniczek, Agnieszka Wiatr, podzieliła się z nami swoją historią. To wyjątkowy tekst, bo bardzo osobisty, szczery i pełen odwagi, światła, siły i kruchości. Dla nas to również opowieść o przekraczaniu własnych granic – i świadectwo tego, że freediving może być narzędziem transformacji.

Aga, jesteśmy dumni, że jesteś z nami!

To nie jest po prostu smutek.

Depresja to nie jesienna chandra ani gorszy dzień. To coś, co niszczy od środka – tak dotkliwie, że umyka to słowom. To zacisk w gardle i brak oddechu, a na zewnątrz – uśmiech, energia, dobre słowo dla innych. Maski, które zakładamy, by schować się przed światem.

Gdzie w tym wszystkim jest freediving? Co ma wspólnego piękny i mistyczny sport z ciemnością i bólem? Dlaczego mimo braku sił on daje moc?

Nie szukałam freedivingu – przyszedł sam, w momencie, gdy nurkowanie SCUBA przestało być dla mnie możliwe. I wtedy – zupełnie niespodziewanie – oddałam się czemuś niezwykłemu: poczułam spokój, ciszę, inny świat – czysty i lekki, magiczny.

Freediving stał się moją drogą – prowadzącą do przestrzeni, gdzie mimo braku tlenu czuję, że oddycham naprawdę. Do miejsca, w którym mogę odpocząć.

Woda ma w sobie coś uzdrawiającego. Uczy pokory i wytrwałości. Pozwala mi decydować o tym, co czuję – i jak bardzo czerpię z tej krótkiej chwili, która potrafi obdarzyć nieskończoną przyjemnością. Pod wodą jestem sobą, bez wstydu i ograniczeń. Jestem lekka, bez przygniatającego ciężaru życia. Woda pozwala mi robić to, co chcę: być w toni, medytować, być tu i teraz, pozostawiając wszystkie troski na brzegu – niezależnie od tego, czy to basen, jezioro, czy morze…

Freediving uczy mnie, że każda chwila może być pełna – jeśli pozwolę sobie ją poczuć. Że jeżeli nurkując, jestem w stanie wstrzymać oddech, zapanować nad ciałem i umysłem – mogę zacząć tego szukać również w życiu, na powierzchni. A sport? Dla mnie nie chodzi o medale i rywalizację z innymi, a raczej o przekraczanie samej siebie. O to, ile jestem w stanie dać z siebie w danym momencie – pomimo wszelkich przeciwności. To upór i dążenie do doskonałości.

W 2024 roku trafiłam do Apneo Freediving Trójmiasto.
Tu znalazłam wsparcie, zrozumienie, troskę i dopasowane do siebie treningi, które pozwoliły mi się rozwijać w moim tempie.

I nagle okazało się, że – jak to mówią – sky is the limit. Granice istnieją tylko w głowie.
A tam, pod wodą… właściwie nie ma ich wcale.